Czyli mam zupeeeełny brak weny na pisanie x.x Widze, że to czytacie i narazie pisze c': pisze to dla was moje słoneczka bo obiecałam, tak obiecałam a ja obietnic dotzymuje, że nie zawiesze tego opowiadania choćby mi sie kurwa życie rozjebało xD Macie takie...takie.....eeeee..nie wiem nawet czy to jest rozdział >.< hejt dla walentynek x.x i powiem wam ze mam kolczyka c":
***
Rozdział XII
- Ja cie zostawie, kiedyś na pewno. Będe twoim przyjacielem ale jak będziemy razem to skrzywde Cie tak, że już nigdy się nie pozbierasz. Jesteś taka...naiwna? Ale przez to jesteś jednyną dziewczyną na świecie z którą mógłbym być. Juliet ma racje. Ja cie skrzywdze Cat. Będe cie krzywdził cały czas i nawet jak będe obiecywał, że tak sie nie stanie to znowu to zrobie. Znowu powiem cos nie tak, znowu cos zrobie i cie skrzywde.
- Ashley...- próbowałam mu przerwać, nieskutecznie. On już się nakręcił.
- Nic nie mów. Ja taki jestem. Jesteś głupia jeśli myślałaś, że będzie inaczej. Idź do Jinxx'a albo Jake'a. Któryś z nich się tobą zaopiekuje. Będzie lepszy ode mnie. Będziesz szczęśliwa.
- Powiedziałeś, że mnie nie zostawisz, obiecałeś- nie płakałam, jedynie w tym momencie moje oczy były puste. Bez uczuć, bez łez, bez czegokolwiek. Nieprzerwany lodowaty błękit. Nic nie czułam. Żadnej rozpaczy ani gniewu. To był przecież Pan Purdy. Jestem głupia i spodziewałam się czegoś więcej. Jak to ja. Naiwna.
-Nie kłamałem nie mam zamiaru cie zostawiać. I dotrzymam tej obietnicy. Będe cie wsperał, będe przy tobie, ale nie potrafie być z tobą.
Wyszłam. Nie trzasakałam drzwiami ani nic. Zamykałm je z wręcz przesadną delikatnością.Wbijałam sobie paznokcie w nadgarstek. Moje życie to było jedno wielkie bagno. A on zamiast pomuc mi się z niego wydostać wepchnął mnie głębiej. Może nawet nie to, że byłam zła. Nie czułam nic. Taka zwykła cisza w głowie. Jak wtedy kiedy śpiewasz piosenkę i nie wiesz jakie słowa były dalej. Chciałam się skupić na tym co powiedział. Słuchałam, ale nie słyszałam. Miał racje byłam naiwna. Głupia małolata, coś sobie ubzdurała. Wtedy mój mózg zaskoczył. On mi to powiedział. Powiedział mi prawdę.
- Nie ma mowy, żebym cie kiedyś zostawił
To nie była odpowiedź na moje pytanie. To było wyjaśnienie. Wszytsko ułożyło się w cholernie jasną całość. On wiedział, że to będzie tylko raz i mi to powiedział. Idiotka. Jestem głupia, ale nie pozwole sobą tak pomiatać. Szczególnie osobie która tak dużo o mnie wie. Zeszłam do lodówki. Na drzwiach były wszystkie numery chłopaków. Tak na wypadek gdyby któryś zgubił, utopił, zalał, zostawił, zapodział lub zrobił z telefonem coś czego na 100% nie powinno sięz nim robić, mógł zadzwonić z domowego. Wybralam szybko numer i czekalam na polączenie, kiedy się odezwał wprosiłam się na herabate. Nieważne, że jest chyba trzecia w nocy. Musze się zemścić i to nie będzie miła zemsta. A on mi w tym pomoże.
*tymczasem u Nataszy o której zupełnie zapmniałam c':*
Byłam u CC'ego. Małe sktomne mieszkanko z bębnamo zajmującymi caaały salon, więc wszystko działo się albo w kuchni albo w sypialni. Było to troche dziwne. Perkusista często gdzy jeździł na próby wracał zasmucony, ale nigdy nie mówił co się stało. Martwiłam się bo Cat też nic nie pisała. Tak mineło mi kilka dni. Dzwoniłam i pisałam do przyjciółki, ale ta nie dawała znaku życia. Mam nadzieje, że nie dowiedziała się o naszej rozmowie w dni jej urodzin. Rozmawialiśmy o niej, ale chłopacy mówili same pozytywy. Cat strasznie to wzięła do siebie więc ją okłamałam. Musze jej to wyjaśnić, ale nie teraz.
- Chriiiiistiaaaaannnn!!! Budzik wyłącz- znaczy poranek jak co dzień. Jest jedenasta, czyli chłopaki zbierają się na próbe a mój chłopak już jest spóźniony i nawet nie raczy dać mi pospać do dwunastej
-Sory- dostałam buziaka w policzek na pożegnanie - Pa! - i trzas zamykanych drzwi.
-A pałeczki? - zapytałam puste mieszkanie, widząc jego ulubione na stoliku nocnym. I znowu dźwięk otwieranych drzwi.
-Tu leżą- krzyknęłam ubierając szlafrok.
- Dzięki- znowu buziak- a chcesz ze mną jechać na próbe?
-Taaa... W szlafrokubinkapciach najlepiej- mruknęłam troche niezadowolona. Gdyby zaproponował mi to wczoraj wieczorem to byłabym gotowa- daj mi dziesięć minut.
Szybko ubrałam czarne rurki, jakąś koszule nie wiem czyją bo ostatnio często nosze nie swoje ubrania.
-Gotowa?
-Tak,tak. Jedziemy.
Wsiedliśmy do naszego"skromnego" autka. BMW z wmontowanym dodatkowym głośnikiem w bagażniku, jakimś podrasowanym silnikiem. Nie lubiłam tego samochodu, ale co poradze? Cała reszta jest do dyspozycji Ash'a i Cat. Dojechaliśny na miejsce spóźnieni o jakieś pół godziny. Chłopacy już dawno byli w studiu. Kiedy weszłam Andy zachichotał.
-Co tobie? - byłam strasznie zdziwiona.
- No... Fajna koszula- znaczy miałam na sobie koszule perkusisty. Spędziliśmy ponad dwa dni na przebierankach i wtedy nasze ubrania się "troszke" pomieszały.
- Wiesz, CC ma moje rurki.
-Co ty? - perkusista był strasznie zdziwony. Czegoś mi brakowało. Tych takich głupich tekstów basisty. Siedział sam w kącie i smęcił coś na akustyku, a obok niego stał bass. Pochyliłam się do Jake'a
-Co jest Ash'owi?
- Pokłócili się
-Znaczy on i Cat?
- To CC nic Ci nie mówił?
***
I koniec xD troche czekaliście ale... Ja naprawde nie wiedziałam co wam tu napisać :c
czwartek, 13 lutego 2014
Rozdział XII
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hahaha co ten CC XDD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny <3
Szybko pisz następny :D
Ah nie wiem czemu ale lubię takie smutne sytuacje w opowiadaniach.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
A tak wgl to w końcu z kim jest Nat? A poza tym skoro mówili o Cat same pozytywy to czemu nie chciała jej powiedzieć? ;-;
Bo i tak by wyszło, że ją obgadywali c": Nat jest w tym momencie z CC'ym :'3
UsuńZajebisty :D Podoba mi się taki Ash XD Jestem ciekawa co będzie dalej ;) Pisz szybko nexta <3
OdpowiedzUsuńEj świetny, piszesz coraz lepiej! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużooo weny <3
Masz kolczyka? Awww *.* to superasnie <3 a gdzie? Xd hehe ja rozwazam czy zrobić sobie sztangę w uchu, ale jak na razie na niczym nie stanęło xd Przepraszam, że dopiero teraz dodaję komentarz, ale jak zwykle brakuje mi czasu ;( Rozdział boski, czytałam go już wcześniej, a konkretnie na telefonie, na cholernie nudnym niemieckim xdd Lubię takie smutne sytuacje ;) No i te pomieszane ubrania :> A tak całkiem serio, jak CC wcisnął się w rurki Nat? Haha <3 No i ta końcówka...smutny Ash... wyobraziłam to sobie wszystko bardzo dokładnie. Trzymam Cię za słowo, masz dalej pisać bo jestem ciekawa i poinformować mnie o nowym :> Wracając do mnie. Już jutro zapraszam na 17 :> duuuuzio weny i buziaki :*
OdpowiedzUsuńfoch bo tak urwałas ;-; pisz szybko.li nie klam ze weny nie masz.. to jest super <3
OdpowiedzUsuńEjjj, weź nie urywaj tak tych rozdziałów... Ona z Ash'em musi być, ja sobie tego nie wyobrażam żeby z kimś innym była ;ccc Ale w każdym bądź razie i tak rozdział boski *-* Aww, kolczyk? Supersuupersuuper, zazdroszczę ♥ Pisz szybko następny rozdział
OdpowiedzUsuńNo to piknie c: 17 u mnie :3 oceń, bo nie mam pojęcia jak wyszło a zależy mi na Twej opinii :)
OdpowiedzUsuń