Czyli po prostu dalasza część rozdziału IX Nie lubię limitów >.<
***
Po chwili czułam rękę gładzącą moje plecy.
-Ash. Wyjdź prosze. Dam sobie rade.
-Nie ma mowy. Zostane przy tobie-wtedy naszła mnie kolejna fala mdłości i nie zdążyłam zaprzeczyć. Potem wstałam i zatoczyłam się w stronę umywalki. Ash przechwicił mnie i pomógł przepłukać usta wodą. Spojrzałam w lustro. Blada jak ściana. Delikatne rysy twarzy i czarno niebieskie włosy. Czemu oni mi pomagają.
-Chodź idiemy Cię położyć.
-Cat?!?-usłyszałam głos Nataszy-wszystko ok?
-Tak, tak. Już wychodzimy.
Wyszłam z łazienki a basista wyszedł za mną.
-To ja was zostawię i wyjaśnie wszystko chłopakom.
-Cat. Już jest ok? Choć przyniosłam marchew.
-Idziemy do łóżka. A ty opowiesz mi co zaszłoz CC'm.
-Dobra.
Usiadłyśmy. Znaczy ja się położyłam bo nie miałam siły utrzymać ciała w pionie.
-No dobra. Jakby jestem z CC'm. Kiedy ty zniknęłaś, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Andy cały czas rozmawiał z kimś przez telefon. Ja siedziałam sama i płakałam. CC tulił mnie i cały czas pocieszał. Potem ja podniosłam i obróciłam głowę w jego stronę a on właśnie nachylał się żeby cmoknąć w policzek i wyszło, że pocałował mnie w usta. I jakoś tak potem wylądowaliśmy w łóżku. On jest cudowny! Taki delikatny i..
-Ok. Rozumiem. Zostańmy przy wersji bez szczegółów.
-Niech ci będzie. No i potem Christian zasnął a ja bawiłam się jego włosami. Potem do pokoju wparował Andy. Ja byłam naga i CC też. Powiedział, że Purdy Cię znalazł i jedziemy do szpitala. CC w tym czasie ubrał bokserki dał mi jakiś szlafrok i coś na siebie wrzucił. No i dalej już wiesz-moja przyjaciółka uśmiechnęła się i delikatnie zarumieniła-A teraz słoneczko powiedz co Cię sprowadziła do Pana Purdy'ego?
-Długa historia. Nie mogłam zasnąć w nocy, bo o nim myślałam. Około trzeciej wstałam i podreptałam do jego pokoju. Przytuliłam się do niego i zasnęłam
-I bez żadnych rewelacji? Przecież to jest Deviant!
-Tak, tak. Wiem. Ale on jest inny. Jest miły i czasamj cholernie słodki, spokojnie nie dam mu się tak szybko zaciągnąć do łóżka.
-A ja słyszałam od chłopaków, że podobno jest niezły w te klocki.
-Dzięki. Będę ostrożna.
-Dziewczynki? Chcecie jechać z nami na próbę?-do pokoju bez pukania wszedł CC.
-Jasne!-wykrzyknęłyśmy jednocześnie.
-Tylko ja się przebiorę-dodłam patrząc na koszule Ash'a
- Ubieraj spodnie i jedziemy.
Szybko wciągnełam rurki i zostawiłam na sobie koszulke basisty. Gotowa zeszłam do holu. Ash trzymał moją kurtkę a CC kurtkę Nat. Ubrali najpierw nas a dopiero potem siebie. Przez cały czas obaj uśmiechali się głupkowato. Zaszliśmy do garażu. Weszliśmy do czarnego vana. Strasznie mi się podobał. Czarne skórzane siedzenia. Cholernie wygodne.
- Co puszczamy?- padło pytanie Andy'ego
- Montey Crue!
- Kiss!
-Country!
Dookoła mnie chlopacy przekrzykiwali się nazwami zespołów.
- Purdy'ś nie próbuj nawet tam wcisnąc tego twojego cholernego country. Słuchaliśmy go przez ostatni tydzień- wycedził wokalista siedzący za kółkiem.
- Ej! A może posłuchamy Wretched and Divine- zaproponowałam przerywając kłótnie.
- Nieźle- dostałam buziaka od przyjaciółki.
- Dobra, czy ktoś widział tę cholerną płytę? - jak zwykle ogarnięty Jinxx.
Chłopacy zaczeli przetrząsać samochód. Co chwilkę rozlegały się okrzyki.
- Co to tu robi?!? Jiiiiinxx nie żyjesz!!!!
- Ej! Mam mojego misia!- ciekawe kto to krzyczał?
- Cholera mamy ten samochód niecały miesiąc a tu już jest moja bielizna!- to chuyba był głos basisty.
- Ej! Ludze znalazłem- wykrzyknął Jeremy- puszczaj i jedziemy bo i tak jesteśmy spóźnieni.
Andy po znalezieniu kluczyków ruszył. Jechaliśmy a ja oglądałam przez szybę Los Angeles. Szcególnie na tle zachodzącego słońca. Ej! Chwila. Ja przed chwilką wstałam i było śniadanie! Zerknęłam na zegarek w telefonie. 18.34, nie no ciekawe. Zajechaliśmy do studia. Andy podszedł do bagażnika i wyjął trzy pudła. Duże trzy pudła. Jedno było dla niego, drugie dla perkusisty a trzecie dla Ash'a.
- Co to? - zapytałam basiste
- Kartki.
- Eee....?
- No musimy na czymś pisać teksty - szybko wyjaśnił.
- Papużki nierozłączki! Idziemy! - krzyknął Jake.
Weszliśmy do studia. Chłopacy szybko nastroili gitary i zaczeli się troche rozgrywać. CC podrzucał pałeczki popijając w tym czasie niebieskiego Monster'a. Nigdy nie ogarnę jak on to robi. Takie życie. Andy już siedział nad czterema rozpoczętymi tekstami kiedy do studia wpadła JuJu.
- Bardzo się spóźniła... O hej! A wy to...?
- Hej, ja jestem Catrina a to Natasza- przedstawiłam nas narzeczonej Biersacka.
- A moge spytać co tu robicie?
- Pomagają- stanął w naszej obronie Jake- a ty JuJu? Miałaś wracać jutro tak?
- No tak, ale skończyłam wcześniej- dziewczyna potknęła się o nogę wokalisty- ANDY! Ty cholero! - i zaczęła go łaskotać. Patrzyłam na nich jak na kompletnych idiotów.
- Andy? Masz już coś? - zapytał Jinxx
- Jakieś....nijakie....- wydusił z siebie pan Łaskotany
Szybko chwyciłam kartki i przejrzałam kartki. Tekst serio był kiepski. To sie nazywa zupełny brak weny
- Coś do pisania i kartkę poprosze- zakomunikowałam głośno i wyraźnie. Po chwili dostałam wszystko o co prosiłam. Niezbyt wiedziałam co wokaliście chodziło po głowie ale zebrałam wszystkie zdania jakie nabazgrał, pozmieniałam je, dodałam kilka swoich teksów. Ashley zaglądał mi przez ramię Jake przez drugie, Jinxx wcisnął się pod moją lewą rękę a CC wisiał na Jake'u uwalając mi się po drodze na plecy. Andy dalej był łaskotany przez swoją dziewczynę. Powiem jedno. Takie warunki ni w cholere nie sprzyjają pisaniu tekstu. Słuchałam tysiąca poprawek.
- Ej! Dodaj tu jakieś zdanie.
- Nie, no zamień te słowa!
- W tym miejscu to nie pasuje!
No i po tak spędzonej godzinie. Bolał mnie kark, ale... Mieliśmy połowe piosenki. Jestem mistrzem. Podałam tekst Andy'emu bo on jako ostatni do mnie podszedł, czytał tekst i kiwał głową.
- Tylko czemu w połowie zwortki jest he left me and my blood? Nie czuje się zbytnio homoseksualisą- zapytał ze zmarszczonymi brwiami
- Bo to jest partia dla dziewczyny.
- A ok. Ej! Chwila! Nie mamy w zespole dziewczyny!
- Jak chcesz to możesz to wywalić.
- Nie no świetne jest. To rozumiem, że chciałabyś to śpiewać?
- Zawsze możemy spróbować. Zaśpiewam całe a ty potem ogarniesz co i jak dobra?
- To wbijaj koło mikrofonu.
Podeszłam do mikrofonu. Tekst już był w mojej głowie. Ze zdenerwowania bolał mnie brzuch. Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać:
I was crying, and my tears was red.
You saw they. You saved me many times, Now
I'm alone with my red tears. My wirsts cry! I'm with my
knife! I just want to jump. I want to sleep!
You promised me!
You will never left!
The silience!
The silience build us!
You are my silience!
Now i'm alone
with my red silience.
He left me and my blood!
I'm like snow!
Like snow little princes!
Kiedy skończyłam otworzyłam oczy. Wszyscy siedzieli skamieniali. Wiedziałam, że ten tekst jest do bani. Chłopacy weszli a Natasza została przy konsoli.
- Wiem, to sie do niczego nie nadaje.
- To było zajebiste!- wykrzykneli chórkiem.
- Pokaż mi co ja śpiewam- Andy podszedł do mnie. Szybko to zrobiłam i zaśpiewaliśmy z gitarami i perkusią.
- I jak? - zapytał Jinxx
- CC możesz grać trochę głośniej i bardziej rytmicznie? Perkusia jest cholernie ważna a ty pukasz w te bębny jakbyś się ich bał- chłopak zrobił obrażony dziubek- Jake? Solówki kiedy ja albo Andy mamy jakiś dłuższy scream ok? Potem zrobimy jakąś przerwę to sobie pograsz. Jinxx, do ciebie nie mam zastrzerzeń, ale w jednym miejscu wpierdoliłabym skrzypce co ty na to?
- Niezły pomysł- chłopak uśmiechnął się.
- Dobra jedziemy do domów - zakomunikował Ash
- Domów? A nie domu?- zapytała Natasza
- Kicia, chyba nie myślisz, że całe życie mieszkamy razem- odpowiedział jej CC. Uśmiechnęłam się na słowo kicia.
- To jedziemy.
Wsiedliśmy do samochodu. Jake prowadził, bo Andy już pojechał z JuJu. Jake , Jinxx i CC już wyszli.
- Ash? Zostajesz z Cat czy idziesz do siebie?
- Zostaje.
- Poradze X cd4
sobie sama- burknęłam.
Jednak to był jedyny protest z mojej strony. Lubiłam towarzystwo basisty. Był strasznie miły a poza tym bałam się spać sama. Dojechaliśmy do domu. Wysiadłam a Jake pojechał do siebie.
- To co robimy?- zapytał jak zwykle wielkoduszny Ash.
-Idziemy spać?-odpowiedziałam pytaniem a jego mina troche zmarkotniała-idź do siebie a ja ide do siebie dobrze?
-No...ok.
Chciałam mu zrobić niespodziankę. Poszliśmy do swoich pokoi. Ubrałam koronkowy stanik i takie same majtki. Moja trzecia para bielizny. Do tego kabaretki i podwiązkę. Owinełam się cieniutkim szlafroczkiem i wyszłam z pokoju. Podeszłam do drzwi i usłyszałam, że Ashley w coś uderzył. Weszłam do pokoju. On stał tyłem do mnie, a jego ręka tkwiła na ścianie. Zsunęłam z ramion szlafrok i się do niego przytuliłam
-Przestań, idź sobie-wydusił a ja poczułam zimnie łzy na dłoniach.
-Odwróć się.
-Nie. Nienawidze siebie.
-Ashley, spójrz na mnie. Przyszłam tu tylko dla CIEBIE-przesadnie podkreśliłam ostatnie słowa.
-Nieprawda. Nie kłam.
Odsunęłam się od niego.
***
No i mamy kolejny rozdział c':
Komentujcie to :*
poniedziałek, 10 lutego 2014
Rozdział X
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oh my gudnes! ;) Domagam się więcej ;*
OdpowiedzUsuńnastępny będzie +18 c':
UsuńSuper piszesz!
OdpowiedzUsuńI czekam na nexta.
Nie no zostaniesz chyba przeze mnie spalona na stosie no :c
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz :>
I czekam na następny <3
Oj mam nadzieję, że wszystko bd okej ^^
OdpowiedzUsuńSzybko pisz nexta :3
Pisz, pisz, kurwa pisz!!! XDD <3
OdpowiedzUsuńO gasz, no nieźle :3
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga! :)
Pisz dalej <3
Zajebiste xd Brak pomysłów na komentarze :/
OdpowiedzUsuń