Hahahahaha jestem wredna. Nie ma cukru i ma go nie być(czasami słodzik i może troszeńkę cukru) miałam pomysł na ten rozdział:D moge przyznać ,że mi sie kiedyś coś podobnego śniło O.o
Dziękuje za wszystkie miłe komentarze i przepraszam że musieliście tak długo czekać xD
***
Przede mną stoją moi bohaterowie. Osoby które kilka razy uratowały mi życie. Ubrani w garnitury, ze swoim zwykłym delikatnym makijażem. Byłam w ciężkim szoku. Moje największe marzenia spełniły się w jednej chwili. Wystarczyło tylko się przełamać i otworzyć drzwi.
***
Pierwszy podszedł wokalista. Jeszcze kilka dni temu oglądałam go na Live Chat'cie. A teraz stał kilka centymetrów ode mnie. Przytulił mnie i szepnął do ucha:
-Wszystkiego najlepszego Catrino.
Potem wszyscy członkowie zespołu robili to samo. Gdy jako ostatni podchodził do mnie Ashley popłakałam się.
- Ej! Maleńka, nie płacz w końcu to twoja osiemnastka.
-Tak... Wiem, ale.. ja zawsze chciałam was zobaczyć na żywo. Nigdy nie myślałam, że was spotkam nie mówiąc o tym, że złożycie mi życzenia urodzinowe, to jak sen z którego zaraz ma mnie wyrwać cholerny budzik- wychlipiałam.
- No uwierz, że to wszystko dzieje się na prawdę, a ty zaczynasz przypominać klauna. Rozmazałaś sobie tusz.. I jak ty teraz wyglądasz- usłyszałam głos Jake'a.
- Ty to jak coś palniesz, to nie wiadomo czy cie zabić, czy sie śmiać-mruknął szybko Andy a Jeremy zrobił facepalm i poszedł się napić..
- Jezuu. Wy zawsze musicie tak dyskutować? Nie wy teraz jesteście gwiazdami wieczoru- zapytał Ash podając mi jakąś chusteczkę.
-Taaak! My zawsze jesteśmy w centrum! - wykrzyknęli obaj.
- A moglibyście coś zagrać? - Natasza szybko przerwała ich wymianę zdań. Prawie zapomniałam że stoi koło mnie. Przytuliłam ją.
-Dziękuje. Cholernie dziękuje- powiedziałam odsuwając ją.
- Nic nie mów, najgorzej było z dodzwonieniem się do ich menadżera i namówieniem go żeby ich tu puścił.
- Nie mów!! Jak to załatwiliście??
Natasza opowiadała mi jak ściągnęła BvB na moje urodziny. W tle słyszałam piosenki wykonywane przez zespół. Słuchałam ich wiele razy, lecz dźwięki wydobywające się teraz z głośników, wydawały mi się tak idealne, jak pojedyńczy płatek śniegu. Łapałam te dźwięki, bojąc się, że moge ich takich nigdy nie usłyszeć, że zostane w moim świecie zamkniętym muzyką ze słuchawek.
***
Chłopacy w końcu zeszli ze sceny i poszli poukładać instrumenty. Natasza ciągnęła mnie do nich, żebyśmy toche pogadali.
- Zaraz, przyjdę. Musze iść do rodziców.
Natasza tylko skinęła głową i puściła moją rękę. Przeszłam przez pustą sale, w ktòrej jeszcze widać było ślady przyjęcia. Moja mama stała przy wejściu i zapalała papierosa. Ten cholerny nałóg kiedyś ją zabije.
-Mamo? Dziękuję- szepnęłam jej do ucha, delikatnie obejmując ją w pasie.
-Kochanie, wiem, że zawsze marzyłaś o takich urodzinach. Może nie były idealne, ale były inne.
-Mamo...
-Ciiiiii.... Daj mi skończyć. Pamiętasz jak rok temu napisałaś piosenkę o swoich urodzinach?
Jedyna osoba zdolna do tego żeby mnie zabić, zabija.
Jedyna para która była ze mną zawsze, zniknęła.
Wszyscy mówią do mnie, ale mnie tam nie ma. Jestem w swoim świecie. Tam gdzie jest tylko muzyka i ja. Tylko mój mały świat a w nim każdy taki jak ja. Zwykły.Niewidoczny. Cierpiący.
-Tak pamiętam-przerwałam mamie- wy wyjechaliście a Natasza leżała w szpitalu. Spędziłam ten dzień ze słuchawkami w uszach.
-Przepraszam za to. Nigdy Ci nie będę w stanie obiecać, że kolejne urodziny spędzimy razem. A teraz idź tam gdzie powinnaś być.
Pobiegłam przez sale. Moje kroki odbijały się od ścian. Przybliżając się do pokoju w którym moja przyjaciółka i cały zespół rozmawiali, zbliżyłam się i usłyszałam ich rozmowę. Wszyscy chba pili.
-Widzieliście jej nogi? - wybuch śmiechu .
-A jak sie ruszała!- mówili o mnie! Jak ona śmiała?! Myślałam, że jest moją najlepszą przyjaciółką. Łzy popłynęły mi po policzkach. Ukochany zespół śmiał się ze mnie. Moje serce pękało. Wszytsko we mnie pękło.
-Przecież ona jest taka... - uciekając przez salę usłyszałam głos Nataszy.
-Jaka? Gruba? Brzydka? Niezdarna? -moje myśli podsuwały mi najgorsze dokończenia tego zdania. Widziałam tylko zamazane kontury przedmiotów przede mną. Płakałam tak jak jeszcze nigdy. Wypadłam przez drzwi wejściowe i pobiegłam przed siebie. Za mną usłyszałam biegnącą grupę. Przewróciłam się, miałam zdartą skórę na kolanach i dłoniach. Biegłam dalej zaślepiona płaczem i bólem w sercu. Wbiegłam na ulicę. Nie widziałam tylko świateł samochodu, dopóki ktoś nie pociągnął mnir do tyłu. Zaczęłam drapać i kopać basistę zespołu.
-Zostawcie mnie! Do cholery jasnej! Pierdolone gnoje! Nienawidze was wszystkich!
-Catrin... O co ci do jasnej cholery chodzi? - powiedziała przerażona Natasza
- O ciebie! Jesteś zwykłą suką! Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką! A ty mnie obgadujesz z jedynymi osobami na których mi zależało-ostatnie zdanie wypłakałam opadając na ziemię.
-Ej.. Mała przecież to twoje urodziny- powiedział wokalista.
-Ja musze z nią pogadać. Musimy wyjaśnić sobie kilka spraw-Natasza klęknęła na ziemi i wzięła moje ręce.
-Cat... Co się stało?
***
Chciałam pisać dalej... Ale zostawie was tak :) wstawie coś tak szybko jak się da :*
A teraz taka proźba:
KTO TO CZYTA = KOMENTUJE
możecie tylko ten rozdział ale po prostu jestem ciekawa ile osób czyta moje wypociny xD
sobota, 25 stycznia 2014
Rozdział drugi-"Jak ona śmiała?!"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kończenie w takim momencie, no dzięki xD.
OdpowiedzUsuńBaaardzo mi się podoba i czekam na next :3.
jedna chamka reklama:
http://you-are-so.blogspot.com/
I druga
http://theresnosympathyforthedeadetfbvb.blogspot.com/
" Ty to jak coś palniesz, to nie wiadomo
OdpowiedzUsuńczy cię zabić, czy się śmiać" jebłam xD
Ja cię normalnie zabije, za kończenie w
takim momencie :P normalnie zadźgam
cię ładowarką xD pisz, pisz!
Przepraszam was ale no... Musiałam :) postaram się dzisiaj może jutro dodać rozdzialik :*
OdpowiedzUsuńDo następnego rozdziału :)
Rozdział zajebisty, tak samo jak cały blog ;) Oczywiście czytam i czekam szybko na nexta ;* Zapraszamy także do mnie ;3 http://i-laid-the-gods-to-rest.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzajebiste! Aż chce się czytać dalej ;D
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńBoże, jak ja bardzo bym chciała mieć talent o pisaniu nie tylko o sensie ludzkiego istnienia :(
Szkoda, że dopiero teraz trafiam na twojego bloga
Lece czytac dalej xDD